Oto nastał ten magiczny czas, zaraz po pierwszym listopada nastąpił zmasowany atak Mikołajów, kolęd, reniferów i świątecznych promocji. Wraz z grudniem wmaszerowały choinki, a ulice zapłonęły lampkami. Normalnie otwierając lodówkę możemy słyszeć dzwoneczki :). Przyznaję się, lubię święta, lubię całe zamieszanie i te życzenia na odchodnym. Lubię uśmiechy i zawsze chcę wierzyć, że są szczere. Jednak co słodkie bywa też zdradliwie gorzkie. Święta mają swoje drugie smutniejsze oblicze.
Rodzina!!!!! Wiem, wiem niby nie brzmi upiornie, ale poczekajcie już rozwijam temat. Sama symbolika, narodziny dzieciątka bywa nie czarujmy się trudna dla osób które muszą stoczyć naprawdę ciężką walkę o swoje małe szczęście. Jakby tego było mało, jeśli nie 24 to 25 bądź 26 trafimy w końcu w sam środek rodzinnego spotkania, gdzie po raz setny usłyszymy: „Kiedy się w końcu postaracie?”, „ Ile to już od ślubu?”, „ może udzielić Wam lekcji?”, „Ktoś musi pracować na nasze emerytury” mogę mnożyć przykłady. Niestety odpowiedź o funduszach emerytalnych wujka nie przekona, a stwierdzenie, że widzieliśmy czyjeś dzieci i wolimy, żeby akurat on rad nam nie udzielał stanęłoby wszystkim w gardle bardziej niż cały kręgosłup wigilijnego karpia 🙂
Co począć? Uzbroić się w cierpliwość. Wujków i ciotek nie zmienimy. Skupić się na tym co naprawdę ważne czyli na SOBIE! Macie siebie! Jesteście rodziną. Taką najprawdziwszą. Nie słuchajcie tych, którzy mówią, że już musi być dziecko, że bez niego nie ma rodziny. Macie siebie, rodziców, rodzeństwo no i przyjaciół (Tych sami sobie wybieramy:)). Parę dni wolnego ciepły koc, kakao, książki lub filmy. Może wakacje świąteczne w tropikach, byle razem. Magia świąt jest w prostych gestach, przytuleniu, patrzeniu z zachwytem na światełka, słuchaniu „Last Christmas”w każdym sklepie 🙂
Od nas wszystkich chcę Wam życzyć wesołych i naprawdę magicznych Świąt Bożego Narodzenia, bo pamiętajcie to jedyny taki czas, kiedy sernik nie ma kalorii, a błogie lenistwo nazywamy kontemplacją :). Spełnienia marzeń tych jawnych i tych skrytych głęboko w sercu. Do siego roku i tak wystrzałowego Sylwestra, żebyśmy aż w Angeliusie słyszeli.
Pozdrawiam, Agata Sarowska