Nigdy w całej historii ludzkości dostęp do wiedzy nie był tak łatwy. Możliwości technologiczne pozwalają nam w kilka sekund rozszyfrować najbardziej zawiłe sentencje łacińskie, poznać normy i zasady interpretacji wyników. To wszystko naprawdę może ułatwić proces leczenia, usprawnić komunikację z lekarzem, jednak zanim zdacie się całkowicie na doktora Googla posłuchajcie o Waszych analogowych lekarzach.
Każdy z nas słyszał jak trudne są studia medyczne. Wystarczy pobieżnie przejrzeć zakres dziedzin, z jakim przez sześć lat muszą się zmierzyć studenci: fizjologia, chemia, biofizyka, biologia, embriologia, genetyka, farmakologia, immunologia, podstawy nauk klinicznych, pediatria, pierwsza pomoc, propedeutyka medycyny, etyka lekarska, chirurgia, radiologia, okulistyka, a nawet pielęgniarstwo, a to i tak tylko ułamek! Po przejściu tego sześcioletniego etapu absolwenta czeka trzynastomiesięczny staż w placówce medycznej. Potem właściwie już z górki: jedynie czterogodzinny egzamin i już można zaczynać – specjalizację oczywiście, czyli jeszcze jakieś trzy do sześciu lat nauki :). Przez ten cały czas w centrum wszechświata lekarza jest jedna istota: CZŁOWIEK. Zobaczmy, jak złożonym jesteśmy organizmem (tak swoją drogą to trochę przerażające, ile rzeczy może być nie tak z naszym zdrowiem). Dodatkowo, niestety w medycynie dwa dodać dwa nie zawsze daje cztery. Każdy organizm reaguje inaczej, zdarza się że, ten sam lek podany temu samemu pacjentowi wywołuje skrajnie różne reakcje. Żeby być w miejscu, w którym są teraz, Wasi lekarze musieli przejść długą i ciężką drogę. Jak bardzo? To wiedzą oni sami i ich najbliżsi. Najpierw noce zarwane z powodu nauki, później nauki i pracy. Pracy, w której nie ma miejsca na błąd, bo w medycynie korekty są albo niemożliwe, albo bardzo bolesne. Pracy, której nie można przesunąć na później czy skończyć wcześniej, nie ma najmniejszego pola na byle jak, pracy, która wymaga szybkiej analizy, trafnej decyzji i jeszcze szybszego działania, pomimo stresu, zmęczenia głodu, za to ze świadomością konsekwencji podjęcia złej decyzji lub braku działania. Pracy, która definiuje całe życie! Ilość opuszczonych spotkań, urodzin, wywiadówek, chrztów, randek. Bo życie prywatne zawsze schodzi na drugi plan. Tylko lista opuszczonych dni w pracy bądź na szkoleniach byłaby zadziwiająco krótka.
Czemu piszę to wszystko? Czy chcę przedstawić lekarzy w jak najlepszym świetle? Nie muszę, ich praca sama wystawia im świadectwo, a oni sami nie oczekują od nas pacjentów ani zachwytu, ani współczucia. To na czym lekarzowi naprawdę zależy, to Wasze zaufanie i szczerość. To wszystko, o czym pisałam, cała ta praca, praktyki, kursy, szkolenia – lekarz nie robi tego dla siebie, robi to, by być bardziej skutecznym, by móc Wam pomóc. Właśnie dlatego rozmawiajcie ze swoim lekarzem, na przykład z centrum leczenia niepłodności pytajcie jeśli macie wątpliwości, to że lekarz zleca Wam konkretne badanie czy leki wynika z jego wiedzy i doświadczenia, to że ktoś miał zlecone inne badania lub leki nie jest przypadkiem, niedopatrzeniem tylko świadomie wybraną dla Was terapią. Przekazując złe wieści lekarz nie płacze, jest rzeczowy i opanowany i to też ma swoją cenę. Lekarze nie płaczą, bo nie mogą, bo muszą być silni – silni dla Was, muszą być oparciem, które nigdy nie zawiedzie, kimś kto będzie wiedział co dalej, kto doda otuchy i pchnie do działania.
Pozdrawiam, Agata Sarowska
Specjalista ds. Obsługi Pacjenta/Redaktor Treści Internetowych