W miejscu gdzie szczęścia nie mierzy się dwoma kreskami na teście ciążowym tylko wartością beta hcg, a właściwie jego przyrostem po czterdziestu ośmiu godzinach, ciąża jawi się jako spełnienie największego marzenia, sielanka i dziewięć miesięcy euforii. Wiele razy słyszę od pacjentek, że zniosą wszystko byle spotkać się wreszcie z ukochanym maleństwem.
Często jest tak jak w wyobrażeniach. Szczęśliwa mama głaszczę rosnący brzuszek i opowiada o tym jak wspaniale się czuje, to jest najlepszy scenariusz. Życie niestety pisze również te mniej przyjemne. Zdarza się, że ciąża nie przebiega tak jak sobie wymarzyłyśmy. Nie chodzi o typowe fizyczne dolegliwości, Panie które przeszły całą walkę o ciąże to nie delikatne mimozy, które martwi ból głowy, czy mdłości, to prawdziwe wojowniczki dla których okłuwanie brzucha kilka razy dziennie przez minimum dwa tygodnie nie było wyzwaniem. Z fizycznymi dolegliwościami radzą sobie bez problemu.
Tematem tabu niestety dalej jest psychika, cała sfera emocjonalna związana z ciążą-oczywiście możesz czuć emocje, ale tylko te pozytywne! Przynajmniej tego wszyscy oczekują. Kiedy przyszła mama nie czuje się dobrze ze swoim stanem dodatkowym ciężarem są oczekiwania otoczenia: „tyle lat się staraliście, musisz szaleć z radości” ect. Tymczasem jedyne uczucia to strach, bezradność i smutek. Drogie mamy bardzo Was proszę nie lekceważcie swoich uczuć, nie noście ciąży pod publiczkę! Wiem, że to jest trudne, że nie tak miało być, ale choć brzmi to banalnie będzie lepiej naprawdę. Porozmawiajcie szczerze o swoim samopoczuciu, najpierw z Waszym lekarzem, nie bójcie się, że zostaniecie źle odebrane. Lekarz oceni czy dacie radę, może potrzebna będzie odrobina specjalistycznej pomocy by móc cieszyć się tym wyjątkowym stanem. Pamiętajcie proszę szukanie pomocy nie jest słabością tylko siłą, a Wy naprawdę jesteście bardzo silne.
Na zakończenie powiem tylko, że nie musicie się biczować stwierdzeniem „ Co ze mnie za matka!? – WSPANIAŁA. Zobaczycie choć brzmi to trywialnie to jak urodzi się maleństwo wszystkie ciążowe rozpacze znikną, a mała istotka będzie w Waszych ramionach najszczęśliwszym człowieczkiem. Piszę to jako mama dwóch dziewczynek i powiernica wielu ciążowych trosk. Głowa do góry jesteście wspaniałe!
Pozdrawiam, Agata Sarowska