Dzisiaj chciałabym napisać coś bardzo osobistego, więc wybaczcie będzie mocno emocjonalnie. Strona merytoryczna cóż… Rzeczy o których będę pisać merytorycznie opisano już miliony razy w tysiącach opracowań, pozwolę sobie je w takim razie przemilczeć.
Naturalne, naturalny, naturalnie to słowo, które jest ostatnio promowane wszędzie, powtarzane wychwalane, nieomal hołubione. Poczęcie-obowiązkowo naturalne, ciąża bez chemii, cukrów i tłuszczy Boże broń!!! Tylko szpinak i jarmuż, karmienie tylko piersią. Pieluszki tylko wielorazowe najlepiej prane w łupinach orzechów, bo inaczej…
Tak ujęte może brzmieć śmiesznie, może jednak mieć bardzo negatywne skutki, bo młode mamy bardzo poważnie podchodzą do swojej roli i chcą od samego początku dać swojemu dziecku to, co najlepsze.
Naturalne jest pragnienie posiadania dziecka, sprowadzenie na świat małego człowieka, któremu podarujemy całą naszą miłość. Nie ma najmniejszego znaczenia czy udało nam się to z czy bez wsparcia lekarzy.
Naturalnym stanem jest ciąża, ale w niej musimy zaufać zarówno lekarzowi (zażywać leki, które nam przepisze) jak i sobie, tak tak pozwolić sobie na chwile słabości, słodycze, łzy i to co nam sprawia przyjemność. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku 🙂
Naturalnie każda z nas chce urodzić zdrowe dziecko!!! Tutaj pamiętajmy to nie jest konkurs. O porodzie naturalnym i cesarskim cięciu napisano całe tomy od siebie dodam, że nieważne jak urodzisz jesteś Mamą, Mamą przez duże M, najlepszą Mamą na świecie.
Naturalnie dziecko jak jest głodne to płacze, a mama reagując na płacz zaczyna je karmić. Drogie mamy nie ma znaczenia czy karmicie piersią czy mieszanką ważne, że możecie zaspokoić potrzeby Waszych Skarbów.
Zawsze usłyszycie, że tak jest lepiej bądź odwrotnie. Wiem na po swoim przykładzie. Jestem mamą po dwóch cięciach i kocham swoje córeczki najbardziej na świecie! Pierwszą córkę karmiłam mieszanka, więc byłam nieczułym potworem. Drugą przez pół roku karmiłam piersią i też z tego powodu byłam krytykowana.
Podsumowując bądźcie sobą, uczcie się spokojnie swoich dzieci, bo i one się Was uczą. Musicie po prostu wypracować wasz własny idealny rytm, bo żaden odgórny tak naprawdę nie istnieje. Postawcie się w skórze ojców-ich nie boli ani poczęcie, ani poród, ani karmienie więc według „eksperckich” teorii w ogóle nie mogą mieć więzi z dzieckiem-logiczne prawda?
Trzymajcie się cieplutko i pamiętajcie, nie dajcie się zwariować.
Pozdrawiam, Agata Sarowska